wtorek, 9 lipca 2013

GDYBYM BYŁA ANIOŁEM

Gdybym była aniołem”…gdyby Urszula Sipińska nie była Urszulą Sipińską, to nie mielibyśmy okazji przeczytać najnowszej książki…pisarki? Czy może piosenkarki? Bo Sipińska z pewnością ma bardzo lekkie pióro, a jak pisze, to nie można oderwać się od lektury. Należy pamiętać, że artystka pisała felietony do poznańskiej gazety. To druga książka, w której Sipińska skupiła się na swoim życiu prywatnym i własnym przemyśleniom. W czasach PRL-u, wielka gwiazda, a w środku wrażliwa kobieta, której życie pisało scenariusz, na ciekawą książkę. Jest o dziadku Edwardzie, Pamiątkowej, Niemenie, niezdecydowanym kliencie i o Viki. To śmieszne, prawdziwe historie, które wywołują uśmiech i chwilę zastanowienia nad tym wszystkim, co dzieje się wokół nas. Urszula Sipińska przekonała mnie, że jest nie tylko świetną piosenkarką, rewelacyjną pisarką, ale interesującym człowiekiem, który pragnie dzielić się dobrem z innymi. Lektura obowiązkowa dla wszystkich sympatyków piosenkarki!

1 komentarz:

  1. Ciekawy post, Nie znam ksiąźki Sipińskiej, ale czytając twój post zachęciłam się do przeczytania.pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń